Od czasu, kiedy 40 lat temu Chiny zaczęły otwierać się na zagraniczne rynki, kraj ten przeszedł szybką przemianę od pogrążonego w biedzie kraju, do drugiej największej gospodarki na świecie.
Od czasu, kiedy 40 lat temu Chiny zaczęły otwierać się na zagraniczne rynki, kraj ten przeszedł szybką przemianę od pogrążonego w biedzie kraju, do drugiej największej gospodarki na świecie. Często też określa się go mianem „fabryki świata”. To jednak nie koniec historii Chin. Przechodzą one właśnie przemianę z ośrodka zorientowanego na eksport i produkcję w bardziej zrównoważoną gospodarkę, definiowaną przez rosnący w ogromnym tempie rynek konsumencki i najwyższej klasy sektor technologiczny. Witamy w Chinach w wersji 4.0.
Wiele czynników wskazywało na to, że poprzedni model ekonomiczny Chin wyczerpał się. W zeszłym roku wzrost ekonomiczny kraju wynosił 6,6%, czyli najmniej od 1990 roku. Czasy taniej siły roboczej definitywnie dobiegły końca i zarówno lokalni, jak i zagraniczni producenci uciekają do innych krajów w poszukiwaniu niższych kosztów produkcji. W życie weszły surowe ograniczenia ekonomiczne, blokując użycie taniej, ale brudnej energii, takiej jak węgiel, zmuszając firmy do znalezienia alternatywnych i czasem bardzo kosztownych rozwiązań. Działania prezydenta Xi Jinpinga skierowane przeciwko korupcji zaowocowały poświęceniem wzrostu ekonomicznego poprzez zduszenie czarnego rynku i nieformalnych organizacji. Jakby tego było mało, inne globalne potęgi, takie jak USA, patrzą na Chiny jak na godnego przeciwnika i rozpoczęły działania, które przyjmują kształt wojny handlowej.
Chiny są obecnie sklasyfikowane przez Bank Światowy jako kraj z przychodami obywateli na poziomie wyższym-średnim. Kraj ten jest w trakcie tworzenia politycznych, społecznych i ekonomicznych strategii potrzebnych, żeby odzwierciedlić ten status. Ścieżka, którą idą teraz Chiny, bardzo różni się od tej, którą podążały dotychczas. Innymi słowy „dziki wschód” został poskromiony.
Odpowiedź Chin
Coroczny wzrost PKB Chin obniża się. Warto jednak pamiętać o tym, że wielkość gospodarki, którą opisuje ta liczba znacząco się z roku na rok powiększa. I tak 6,6% wzrostu w roku 2018, kiedy nominalne PKB Chin wynosiło ponad 13 trylionów dolarów, nie może być porównywane jeden do jednego, z rokiem 2010, kiedy wzrost wyniósł 12% przy nominalnym PKB wynoszącym 6 trylionów dolarów. Mówiąc inaczej, dodatkowy wkład wymagany do wyprodukowania jednego punktu procentowego PKB dzisiaj, jest znacząco większy od tego, kiedy PKB Chin pięło się ku niebu z dwucyfrowymi wynikami, nawet przy uwzględnieniu inflacji. Gospodarka Chin wciąż rozwija się z prędkością przybliżoną do tej, jaką pochwalić się może Szwecja.
Nie oznacza to jednak wcale, że Pekin jest z tytułu tego spadku z siebie zadowolony. Premier Li zapowiedział szereg działań, które będą miały na celu dać zastrzyk energii rozwojowi gospodarki. Jest wśród nich ulga podatkowa w wysokości 300 miliardów dolarów dla firm, stworzenie ponad 11 milionów nowych miejsc pracy. Planuje się też obniżenie opłaty na społeczne składki ubezpieczeniowe.
Nowe społeczeństwo
430 milionów ludzi zakwalifikowanych teraz w Chinach jako klasa średnia, to obecnie więcej niż wynosi liczba ludności USA. Ponadto, przewiduje się, że ta liczba wzrośnie do 780 milionów do połowy drugiej dekady XXI wieku. Ta nowa siła zakupowa spowodowała, że Chiny szybko zostały podniesione z rangi kraju, w którym produkuje się towary, do kraju, w którym się je także kupuje.
Wielu członków nowej klasy średniej łatwo adaptuje się do nowej sytuacji i nie ma problemu z wskoczeniem na głęboką wodę. Nowe technologie, nowe sposoby zakupów i styl życia nie są dla nich problemem. Pod koniec zeszłego roku liczba użytkowników internetu w Chinach przekroczyła 829 milionów. Chińczycy przeciętnie spędzają 17,6 godziny tygodniowo w sieci, konsumując 71,1 miliarda gigabajtów danych mobilnych rocznie. Aplikacje do zamawiania przewozów osobowych stały się powszechne. Przynoszący 30 miliardów dolarów rynek usług jest największy na świecie. Ta swoboda w używaniu smartphone’ów spowodowała, że płatności mobilne są w Chinach standardem i przekroczyły 17 trylionów dolarów w transakcjach w 2017 roku. Pozwoliła też zająć Chinom pierwsze miejsce w wyścigu o miano pierwszego, pozbawionego gotówki społeczeństwem.